Blog
Bogdan Karski - Nikifor jako zjawisko
Zapraszamy do lektury wywiadu z Bogdanem Karskim na temat twórczości Nikifora Krynickiego.
Nikifor Krynicki jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich artystów, który od wielu lat budzi wielkie zainteresowanie wśród kolekcjonerów sztuki. Poniżej publikujemy rozmowę z Bogdanem Karskim, miłośnikiem i kolekcjonerem sztuki nieprofesjonalnej, autorem artykułów i prelekcji dotyczących fałszerstw prac Nikifora.
Agnieszka Stefańczyk: Prowadzi Pan stronę poświęconą twórczości Nikifora, jest Pan również kolekcjonerem jego prac. Wszystko to zaczęło się od pewnego rysunku artysty, który otrzymał Pan od rodziców. Czy może Pan opowiedzieć o początkach tej pasji?
Bogdan Karski: Oczywiście, chociaż są to czasy odległe, sięgające 1967 roku i pobytu "u krynickich wód" moich rodziców. Rodzice zamieszkując w sanatorium "Patria" codziennie mijali znajdującą się nieopodal "budkę", gdzie w ostatnich latach życia pracował Nikifor. Często przy artyście pełnił swoją powinność jego opiekun Pan Marian Włosiński i to od niego Mama nabyła skromną pracę Nikifora. Niewielki format, nieco wydłużony z wizerunkiem świętego, przez lata służył mi za zakładkę do czytanych książek. Nie stanowił przedmiotu szczególnego zainteresowania w sensie odbioru sztuki, jak i kojarzenia osoby twórcy, którego imię Nikifor niewiele mi mówiło. Zresztą dla czternastoletniego "pożeracza" książek niepozorny rysunek kredką nie stanowił specjalnej atrakcji – ot pamiątka z Krynicy.
Nikifor (Epifaniusz Drowniak) w 1962 roku [Fot. Tadeusz Rolke - Wikimedia Commons]
Po Mamie mam lwowskie korzenie i usposobienie, a we Lwowie znane było pojęcie "manelarza". Pojęcie to można, przy odrobinie dobrej woli, pozytywnie przetłumaczyć na bliższe nam słowo "kolekcjoner". We Lwowie miało bardziej pejoratywne znaczenie i było kojarzone z chorobliwą manią zbieractwa. U mnie sprowadzało się to do zainteresowań antykwariatami, salonami sztuki, zabytkami etc. w kontekście malarstwa. Prawie w każdej dziedzinie młody człowiek potrzebuje przewodnika, nauczyciela, porządkującego choćby pośrednio rozbiegane zainteresowania. Zapewne z przypadku, ale to w jednym z warszawskich salonów "DESY" spotkałem Panią Katarzynę, przemiłą, uroczą, starszą Panią zakochaną w twórczości Nikifora. Pokazała mi prace Nikifora, które ujawniły zakres możliwości artysty. Obrazy biedne, wykonane często na śmieciowym odpadzie wprowadziły mnie w świat obecnie jedynej dla mnie autentycznej sztuki - sztuki nieprofesjonalnej.
Otoczenie wokół nas się zmieniało przez dziesięciolecia, a Nikifor i jego twórczość nie przestawały mnie zajmować. Kwestią czasu i pojawiających się możliwości technicznych było powstanie strony internetowej poświęconej Nikiforowi, a szczególnie wyróżnikom istotnym dla identyfikacji fałszerstw i podróbek. Eliminacja falsyfikatów, podróbek i w pewnym sensie, ochrona spuścizny artystycznej Nikifora stały się pasją z czasem docenioną przez kolekcjonerów, galerie lub domy aukcyjne.
Nikifor Krynicki, "Autoportret w Nowej Synagodze w Tarnowie", gwasz, ołówek, papier naklejony na tekturę
AS: Podczas naszej korespondencji zaznaczył Pan, że Nikifor jest dla Pana zjawiskiem, które należy rozumieć mając na względzie tło historyczne ziem Małopolski. Wskazał Pan również na niezwykłą siłę tej filigranowej postaci, która mając przed sobą tyle przeszkód zapragnęła zostać malarzem nad malarzami. Czy może Pan rozwinąć ten temat?
BK: Jeśli wyobrazimy sobie sumę przeciwności losu, które mogą w życiu spotkać przeciętnego człowieka to w takim współzawodnictwie Nikifor zająłby niewątpliwie miejsce w czołówce. O ile fizycznie, Nikifor człowiek, zrządzeniem losu był wystawiony na wszelkie przeciwności to tym samym zrządzeniem losu Nikifor artysta otrzymał niezwykły talent wynoszący go ponad przeciętność, zapewniając mu status nieśmiertelności w annałach sztuki naiwnego realizmu. W tym sensie człowieka urodzonego z nieznanego ojca, filigranowej, nędznej postury, upośledzonego fizycznie, bez znaczącego wykształcenia (całe życie pozostał analfabetą), dręczonego gruźlicą, niedosłuchem i z wiekiem pogarszającym się wzrokiem, prześladowanego z racji pochodzenia, a przy tym niestrudzonego w pracy i dążeniu do doskonałości - muszę postrzegać jako nieprzeciętne, nietuzinkowe zjawisko, kogoś, kto de facto, walcząc o codzienne przetrwanie i na przekór wszystkiemu stworzył własną narrację artystyczną malując obrazy inne, własne i autentyczne.
Przechodząc do drugiego tematu Pani pytania, czyli tła historycznego spróbujmy uporządkować biografię Nikifora. Przychodzi na świat 21 maja 1895 roku w Krynicy, jako obywatel Cesarstwa Austriacko-Węgierskiego, a bliżej, jako obywatel Królestwa Galicji i Lodomerii w lokalnej społeczności łemkowskiej. Bodaj w 1913 roku, jeszcze przed wybuchem I wojny światowej do Krynicy dociera kolej, środek lokomocji, który w życiu i twórczości Nikifora odegra bardzo istotną rolę. Na terenach Małopolski mają miejsce istotne wydarzenia I wojny światowej, chociażby tzw. Przełom pod Gorlicami.
Nikifor Krynicki [Fot. Wikimedia Commons]
Wielka Wojna kończy się Układem Wersalskim w 1919, a Polska odzyskuje niepodległość. Flagi państw zaborców zostają zastąpione flagami polskimi i Nikifor, mniej lub bardziej świadomie, staje się obywatelem Polski. Zasadniczo pozostaje członkiem lokalnej społeczności łemkowskiej i nie sądzę, aby deklaratywnie optował za obywatelstwem polskim – był łemkiem i jako łemek czuł się u siebie. Lata 20- i 30-te XX wieku są latami rozwoju talentu Nikifora i, jak można sądzić po starych zdjęciach, względnego dobrobytu, jak na malarza uzdrowiskowego. Większość znakomitych obrazów artysty pochodzi właśnie z tego okresu. W tym czasie został zauważony przez ukraińskiego malarza Romana Turyna studiującego malarstwo w Krakowie, co w konsekwencji przełożyło się na pierwszy i bardzo ważny artykuł krytyka sztuki Jerzego Wolffa opisującego wartość i unikalność sztuki Nikifora. Dalej obrazy Nikifora dotarły za sprawą Turyna do Paryża, mekki sztuki, wzbudzając spore zainteresowanie w środowisku przebywających tamże polskich malarzy. Rok później wybucha II wojna światowa, której długi czas, Nikifor, nadal tworząc, przetrwał zapewne w Krynicy, mieście sanatoryjno-szpitalnym zaplecza wojsk niemieckich.
W ramach odwetowej akcji "Wisła" nie rozumiejący sytuacji Nikifor zostaje deportowany, jak większość społeczności łemkowskiej na Ziemie Odzyskane w zachodniej Polsce. Wraca nie raz i nie dwa do ukochanej Krynicy i w końcu, po zabiegach życzliwych ludzi, zostaje pozostawiony w spokoju wykonując swój ulubiony zawód malarza. Później wielokrotnie nękany, jako nie pasujący do wizerunku uzdrowiska żebrak, zostaje ponownie "odkryty" na przełomie lat 40- i 50-tych za sprawą red. A. Banacha, jak i prof. A. Jackowskiego. Zostaje wydźwignięty z bardzo złej sytuacji materialnej i zdrowotnej oraz doceniony jako malarz, przedstawiciel naiwnego realizmu. Za sprawą wielu wystaw krajowych i zagranicznych zyskuje międzynarodową sławę i dostatnie życie pod kuratelą życzliwych mu osób. Umiera 10 października 1968 roku w szpitalu-sanatorium w Foluszu.
Całe wymienione tło historyczne nie powstrzymało i nie złamało woli tworzenia Nikifora. Nienaruszony pozostał niesamowity ładunek optymizmu i pogodnej kolorystyki jego obrazów – wartości przechodzących na oglądających jego sztukę.
AS: Oczywiste jest, że Nikifor posiadał autentyczny talent i wrażliwość. W naszej rozmowie porównał Pan jego umiejętności tworzenia i zestawiania kolorów, do gry na fortepianie. Jakie barwy ukochał Nikifor najbardziej, a jakich unikał jak ognia.
BK: Obserwując dorobek malarski Nikifora nie sposób jednoznacznie odpowiedzieć na tak zadane pytanie. Czy artysta może mieć ulubiony kolor lub kolory, swoją ulubiona paletę (kolorów)? Na pewno tak, ale obowiązują go też pewne zasady wyuczone lub będące efektem naturalnego wyczucia w ramach posiadanego talentu. Z pewnością żaden artysta malarz nie odrzuci koloru, jako takiego i tylko dlatego, że mu się nie podoba. W przypadku Nikifora istotna też była dostępność farb zwłaszcza w początkach jego malarstwa. Były to prawdopodobnie farby guziczkowe, sprzedawane na sztuki w tzw. trafikach pod nazwą handlową "Tanie okrągłe farby akwarelowe dla szkół ludowych" produkcji fabryki farb "Iskra i Karmański" w Krakowie.
O ile wybór kolorów w przypadku fortepianu jest ograniczony do klawiszy czarnych i białych, to w tym skrócie myślowym bardziej chodzi mi o naturalną zdolność do szybkiego, sprawnego doboru właściwych kolorów, ich pół, ćwierć tonów w zależności od potrzeby ich zastosowania przy tworzeniu obrazu. Nikifor jest przedstawicielem naiwnego realizmu, więc maluje to, co widzi. Forma, kompozycja, temat obrazów ulegają dowolnemu wyborowi, interpretacji i fantazji przetworzenia, to kolor jest czymś, co artysta widzi w naturze, podpatruje i stara się tak samo odtworzyć w swoim obrazie. We wczesnych obrazach Nikifor potrafił namalować "kolorowy" obraz przy użyciu dwóch podstawowych kolorów, np. czerni i brązu, tworząc przed oczami patrzącego iluzję przetwarzaną na kolory w mózgu obserwatora. Myślę, że byłby w stanie malować podobne obrazy w sposób monochromatyczny jednym kolorem, wykorzystując często naturalny kolor podobrazia.
Posługując się dalej analogią do gry na fortepianie – uderzenie klawisza powoduje rezonans struny przekształcony następnie w magię dźwięku. Dźwięk ten można w sposób dowolny stroić zmieniając jego brzmienie. Nikifor robi to samo mając do dyspozycji inne środki. Drżącym uderzeniem pędzla i odpowiednią ilością medium powoduje "dźwięczność", wibrację koloru. Czysty kolor artysta stosował stosunkowo rzadko i w późniejszych latach twórczości. Ta wspaniała umiejętność Nikifora z czasem zanika wraz z pogarszającym się wzrokiem. Ulotny świat akwareli zastępuje cięższym gwaszem oraz kolorową kredką.
Trudno jest mówić o ulubionym kolorze, ale jest jeden, jedyny wyjątek – srebrna farbka lub inaczej "srebrzanka", używana przez artystę sporadycznie i niezwykle oszczędnie. Spotyka się ten kolor częściej na pracach sprzed II wojny światowej i użycie "srebrzanki" jest jednym z współdecydujących wyznaczników w badaniu autentyczności obrazów Nikifora.
Nikifor Krynicki, "Muszyna", akwarela, gwasz, papier
AS: Konstrukcja prac Nikifora jest wyjątkowa. Mocny rysunek w jego kompozycjach tworzy swoistą nową rzeczywistość. Charakter pejzaży zmieniał się poprzez różne okresy twórcze. Czy może Pan nakreślić jakie były wyróżniki zmian w postrzeganiu przez niego rzeczywistości na przestrzeni lat?
BK: Postrzeganie rzeczywistości przez Nikifora? Malowanie z natury? Myślę, że w swoim malarstwie kierował się przede wszystkim wizją własnego świata do którego adaptował jedynie wybrane elementy świata rzeczywistego, świata dla niego zewnętrznego i trudno dostępnego. Był znakomitym obserwatorem i musiał mieć fenomenalną pamięć wzrokową. Przecież swoje prace tworzył głównie we wnętrzach lub przesiadując na krynickim murku w "atelier" pod chmurką. W takich warunkach powstawały najpiękniejsze, iluzoryczne architektury fantastyczne i pełne powietrznej przestrzeni pejzaże beskidzkie.
Chronologia twórczości Nikifora jest tematem tak samo pasjonującym, jak biografia artysty i mają jedną cechę wspólną – braki. Całkowicie się zgadzam, że rysunek Nikifora to podstawa jego twórczości, a w dodatku doskonalony przez całe życie nie uległ takiej degradacji, jak akwarela i gwasz. Nieco ryzykując twierdzę, że Nikifor był doskonałym rysownikiem i kolorystą, ale malarzem raczej nieporadnym, stosującym własną technikę malarską, inną od tej profesjonalnej.
Pytanie odnosi się jednak do pejzażu istotnie ograniczając bardzo szeroką gamę tematów w malarstwie Nikifora. W temacie pejzażu ważny jest wybór o jaki tematycznie pejzaż chodzi, aby wybrać ten dający pogląd na zmiany i wyróżniki w postrzeganiu otaczającej artystę rzeczywistości pod wpływem upływu czasu. Można wyodrębnić dwa zasadnicze naturalistyczno-fantazyjne tematy pejzażu – pejzaż miejski i pejzaż beskidzki z… kościółkiem, cerkwią, stacyjką kolejową, miasteczkiem etc. Dla wykazania zmian właściwszy wydaje się pejzaż miejski z racji dostępności, do analizy, sporej ilości obrazów. Powstawały one na przestrzeni niemal całego życia artysty, obejmując kilka okresów twórczych.
Nikifor Krynicki, "Ostatnia praca Nikifora" (1968), gwasz, papier
Dwa istotne zastrzeżenia – zmiany następowały zarówno w wyniku samokształcenia artysty, jego rozwoju, jak i degradacji nabytych i wrodzonych umiejętności wraz z postępującym wiekiem. Jest to w pewnym sensie zgodne z życiowym cyklem twórczym – początek, rozwój, apogeum i okres schyłkowy. Podstawą niemal każdej pracy artysty był staranny szkic ołówkowy, a wyjątkiem są obrazy w technice kolorowej kredki, gdzie w sposób naturalny szkic był wykonywany kredką. Oznaczenie wyróżników zmian postrzegania rzeczywistości w podstawowym wymiarze sprowadziłbym do ciągłej pracy nad ujęciem perspektywy linearnej, opracowania niektórych detali oraz zmian w kolorystyce i technice malarskiej.
Opracowanie kolorystyczne obrazów nie zawsze jest realnym wyróżnikiem postrzegania rzeczywistości z racji tego, że artysta na przestrzeni lat korzystał zarówno z materiałów, które udało mu się zdobyć samemu, jak i materiałów mu podarowanych. Kolor przytłumiony, matowy charakterystyczny dla gwaszu, a nawet tempery objawiał się coraz częściej wraz z zaawansowanym wiekiem artysty – podobnie ma się sprawa z kolorowymi kredkami. Kolor, wraz z upływem czasu i pogarszającym się wzrokiem, stawał się też mniej wyrafinowany, pozbawiony warstw laserunku i bardziej, bym powiedział, jarmarczny.
Ciekawym, ale nie mieszczącym się w Pani pytaniu wyróżnikiem zmieniającym się na przestrzeni lat był charakter pisma w tzw. linijce podpisu autorskiego. Brzmi to paradoksalnie - analfabeta i linijka podpisu, ale fenomen Nikifora dotyczy wielu dziedzin. Charakter liter i używanego alfabetu zmieniał się fazami i dość płynnie, a w efekcie pozwala na wskazanie przybliżonego czasu powstania obrazu w chronologii twórczości i jest odbiciem otaczającej artystę rzeczywistości. Prace początkowego okresu posiadały tekst z reguły zapisany "grażdanką", czyli cyrylicą, następnie mamy teksty pisane alfabetami mieszanymi cyrylicą i łacińskim, następnie łacińskim z ciekawymi "wtrętami" w postaci niemieckich "umlautów" i ostatecznie tylko alfabetem łacińskim. Artysta dysponował też autentycznym, oryginalnym autografem w paru wersjach - różnym w różnych okresach twórczych, a najbardziej znany jest podpis NEJYTOR, czasem nieznacznie zniekształcony poprzez ominięcie lub zamianę szyku liter.
Edward Dwurnik, "Sieraków" (1996), gwasz, akwarela, papier
AS: Wizja twórcza Nikifora wpłynęła bardzo silnie na twórczość Edwarda Dwurnika. Jak wiemy spotkał go tylko raz i wtedy wywarł na nim wielkie wrażenie jako człowiek. Według mnie jest to dowód na niezwykłą siłę wizji artysty z Krynicy. Jak Pan odbiera ten proces?
BK: Jest faktem, że Edward Dwurnik, jako młody adept sztuki malarskiej, spotkał Nikifora tylko raz w 1967 roku w czasie trwania wystawy w warszawskiej Zachęcie, kiedy Nikifor został przedstawiony na warszawskiej ASP. Nie sądzę, aby między nimi wywiązała się jakaś szczególna i ożywiona konwersacja – Nikifor "mówił" swoimi obrazami.
Ze sztuką artysty z Krynicy Edward Dwurnik spotkał się jednak wcześniej w czasie wystawy prac Nikifora w Kielcach, w 1965 roku, w lokalnym "empiku" i właśnie to spotkanie z obrazami krynickiego artysty miało ten niezwykle efektywny, "powalający" wpływ na jego dalszą twórczość. Dwurnik zawsze twierdził, że Nikifor był jego wielkim mistrzem i doceniam zwykłą uczciwość tego artysty wypowiadającego się nie tylko pochlebnie o Nikiforze, ale często przyznającego, że czerpie wprost z jego dorobku opracowując własne wzorce.
Całkowicie się z Panią zgadzam, że wizja artystyczna Nikifora, malarza naiwnego realizmu, musiała wywrzeć piorunujące wrażenie na Dwurniku. On po studiach na warszawskiej ASP kłania się w pas dorobkowi samouka Nikifora i oddaje mu swoisty hołd adaptując jego osiągnięcia do własnego malarstwa. Dwurnik wyraźnie i głośno stwierdza w swoich obrazach – "To Nikifor ma rację".
Spotyka się obrazy, rysunki Dwurnika w których bezpośrednio nawiązuje do Nikifora łącznie ze stosowaniem linijek podpisu autorskiego, czy przybijaniem fantazyjnych pieczęci na awersach i rewersach, ale postrzegam te przypadki bardziej jako groteskową manifestację uwielbienia dla Nikifora. Na pewno widział w Nikiforze wielkiego artystę przestrzegającego w konserwatywny sposób zasad budowy od podstaw dzieł w procesie ich tworzenia.
W jednej z rozmów Edward Dwurnik przyznał, że puścił "w obieg" kilka własnych falsyfikatów obrazów Nikifora. Byłem pytany o te falsyfikaty. Nie natrafiłem na nie lub nie potrafiłem ich zidentyfikować, ale odpowiedziałem, że nie miałbym nic przeciwko nabyciu takiego falsyfikatu – w końcu jest to oryginalny Dwurnik.
AS: Czy postać Nikifora oraz jego twórczość posiada jeszcze jakieś zagadki, tajemnice, które czekają na odkrycie?
BK: Najprostszą odpowiedzią na Pani ciekawe pytanie może być jedno słowo – mnóstwo. Póki co najistotniejsze było potwierdzenie wyrokiem sądu tożsamości artysty, że jest Epifaniuszem Drowniakiem urodzonym w Krynicy 21 maja 1895 roku. To, że nadal pozostaje wiele tajemnic związanych z artystą stwierdzam z mojej własnej, subiektywnej perspektywy i stanu posiadanej wiedzy o Nikiforze. Postać Nikifora omotana została wieloma legendami i półprawdami mającymi zapewne na celu zbudowanie, jak byśmy dziś powiedzieli, odpowiednio sprzedawalnego PR-u. Pomijając ten temat, wciąż stosunkowo słabo znamy biografię artysty, zwłaszcza z przełomu XIX i XX wieku, a więc czasu dzieciństwa i młodości. Ciekawe jest też środowisko w którym się wychował, wyrósł i obracał.
Nikifor Krynicki w trakcie pracy [Fot. Wikimedia Commons]
Inne zagadki są związane oczywiście z twórczością artysty. Spotykam czasem obrazy jednoznacznie stworzone przez Nikifora z Krynicy i tak je też opiniuję. Problem z nimi jest taki, że nie pasują często do znanych mi cykli twórczych, czy tematycznych. Taka sytuacja podpowiada, że mogą istnieć obrazy, a nawet całe cykle tematyczne, które nie przetrwały do naszych czasów. Dalej, mamy więc do czynienia z brakami, lukami nie pozwalającymi na pełne uporządkowanie chronologii twórczości Nikifora. Pamiętajmy, że wedle różnych szacunków Nikifor mógł namalować, narysować między 35 do 45 tys. obrazów i jest to tylko kwestia mnożników, jakie przyjmiemy, bo to, że pracował bez wytchnienia jest bezsporne. Jeszcze taka kwestia… Nie wiemy praktycznie ile obrazów Nikifora przetrwało do naszych czasów i gdzie się znajdują.
Jeśli pyta Pani o inne tajemnice to jestem przekonany, że wiele tajemnic jest zawartych w obrazach Nikifora, zwłaszcza tych wczesnych, kiedy chciał komunikować otaczającemu go światu swoje sprawy. Niepoślednią wartość mają również prace o charakterze niemal dokumentalnym. Mogę tylko podpowiedzieć, że obrazy Nikifora trzeba próbować "czytać", ale napisane są one złożonym językiem, którego często bez poznania tła historycznego i biografii artysty nie sposób zrozumieć.
AS: Serdecznie dziękuję za intrygującą rozmowę.
Pełny wywiad z Bogdanem Karskim jest dostępny w załączniku [TUTAJ].
Zdjęcia prac wykorzystane w artykule: fot. Agnieszka Stefańczyk, Krakowski Dom Aukcyjny®