KONIEWICZ Tadeusz

KONIEWICZ Tadeusz
KONIEWICZ TadeuszKONIEWICZ TadeuszKONIEWICZ Tadeusz
Tytuł:Pejzaż zimowy (1943)
Technika:akwarela, papier naklejony na tekturę
Wymiary:32 x 46 cm (w świetle passe-partout)
55,5 x 68,5 cm (z oprawą)
Uwagi:Sygnowany i datowany p.d.: "TKoniewicz | 943."

PRACA NIEDOSTĘPNA
niedostepny

 

TADEUSZ KONIEWICZ

Tadeusz Władysław Koniewicz urodził się w 1891 roku we Lwowie, zmarł w 1945 r. w Zakopanem. Ukończył studia na Politechnice Lwowskiej, uczył się przy tym malarstwa w pracowniach Aleksandra Augustynowicza, Kazimierza Sichulskiego oraz Feliksa Michała Wygrzywalskiego. Swój warsztat artystyczny doskonalił następnie przez dwa lata w Paryżu.
Dalszy rozwój kariery przerwał Tadeuszowi Koniewiczowi wybuch I wojny światowej, w której malarz brał czynny udział. Z Wojska Polskiego wystąpił dopiero w 1921 r. i osiadł wówczas w Zakopanem. Działał w Związku Artystów Plastyków. W 1927 roku malarz ponownie odwiedził Paryż, w tym samym roku podróżował również po Afryce. Od 1930 roku aż do wybuchu II wojny światowej Tadeusz Koniewicz prowadził towarzyski "Klub Zakopiański".

Tadeusz Koniewicz posługiwał się najczęściej akwarelą, a dominującym tematem w jego twórczości był pejzaż - zarówno polski, głównie tatrzański, jak i śródziemnomorski. Swoje obrazy wystawiał głównie w Zakopanem.
Poza malarstwem sztalugowym Tadeusz Koniewicz zajmował się również scenografią - współpracował ze Stanisławem Ignacym Witkiewiczem przy tworzeniu dekoracji do jego spektakli teatralnych, niekiedy nawet sam występował jako aktor.

 

TEKSTY O ARTYŚCIE

Kornel Makuszyński:

"Niestety umarł niespodziewanie przed kilku miesiącami, a tak bardzo był kochany, że dnia tego popłynęło w Zakopanem wiele łez szczerych i uczciwych. Był to ponury dzień wielkiej żałoby i smętku, nagle bowiem zgasł złoty promień Zakopanego, bujna jego radość. Umarł doskonały malarz, wiele razy ranny inwalida, kapitan saperów — Tadeusz Koniewicz. Każde słowo wspomnienia o nim powinno przybrać kształt serca. Znała go chyba połowa Polski, każdy bowiem, co przybył do Zakopanego, musiał się spotkać albo z nim, albo z jego dziełem. Przed nim leciał uśmiech, a za nim pląsała radość. A w nim przejasnym płomieniem palił się talent, co tęczę rozwieszał po ścianach sal wystawowych i zdobił je purpurą ślicznie malowanych jarzębin."

~ Kornel Makuszyński, Kartki z kalendarza, III: Skrzydlaty koń.

 

NIEDOSTĘPNE OBRAZY TADEUSZA KONIEWICZA

 

x
«
»